Jak sobie dzisiaj przypomnę to szaleństwo mini sesji świątecznych, to sama się dziwię jak w takim pędzie udało się nam złapać tych kilka słodkich ujęć śpiącego Adasia. Zazwyczaj podczas sesji noworodkowych musi minąć dosyć dużo czasu nim dzieciątko zechce zasnąć. Tym razem miałam mniej niż godzinę i to prawdziwy cud, że miesięczny Adaś przespał te kilka minut i rodzice dostali na pamiątkę te kilka zdjęć :).
Oto mój najmłodszy model sesji świątecznej, który jest taki słodki, że postanowiłam zrobić osobny post z jego zdjęciami!