Ostatni urlop nad polskim morzem przekonał mnie, że czas zakupić wygodne rowery, aby jak najczęściej wybierać się całą rodziną na przejażdżki. Całkiem niedawno wspominałam małżonkowi, abyśmy kupili fotelik rowerowy, ale usłyszałam, że nasz syn na pewno nie będzie chciał w nim jeździć!
Gdy wypożyczyliśmy rowery nad morzem, okazało się, że jest wręcz przeciwnie i Ksawery najbardziej z naszej trójki cieszył się z rowerowych wypraw. Po powrocie do domu postanowiłam, że kupuje sobie rower! Tylko ja, taki był plan, bo przecież Piotr ma porządny rower i jemu nie jest potrzebny. Plan legł w gruzach, gdy w salonie rowerowym zobaczyliśmy “ten” rower!
Bardzo, ale to bardzo mi się spodobał… czarny, matowy, z grubą ramą, ozdobne nakrętki na zaworki i tylna felga malowana w szachownice, po prostu cudo! Ja bardzo lubię pojazdy typowo męskie i ten rower też wpadł mi od razu do gustu. Okazał się dla mnie jednak za duży i nie byłoby mi wygodnie na nim jeździć. Musiałam szukać czegoś innego, ale Piotr zaczął coraz częściej zerkać w jego stronę :-).
Koniec końców wyszło, że Piotr zdecydował się na “to cudo” i stwierdził, że odstawia auto na parking, a od teraz zaczyna jeździć rowerem do pracy. Taki zdrowy i ekonomiczny środek transportu:-).
A ja zamówiłam rower do którego wcale nie byłam przekonana, bo wymyśliłam sobie taki styl vintage, jasny beż z brązowym, skórzanym siedzeniem, rączkami i wiklinowym koszykiem. Niestety takiego jaki bym chciała nie było i wybrałam coś zupełnie innego. Wybór był dość ograniczony bo postanowiłam kupić rower Electra, którego wszyscy zachwalają pod względem komfortu jazdy.
Jak się dzisiaj okazało, komfort jest mniejszy niż na rowerze z wypożyczalni na Helu ;-), ale za to wygląd mają dużo ciekawszy!
Sami zobaczcie.
A oto “To cudo”
No proszę. Autor plus 5.
Czekam na kontynuacje
Jaką???