Na koniec wakacji przyjechały do mnie dwie wesołe bliźniaczki, z którymi wybrałyśmy się na sesję w plenerze. Zupełnie przypadkiem trafiłyśmy na urocze miejsce, które idealnie nadawało się, aby zrobić kilka ciekawych ujęć. Gdy na wystawię zobaczyłam unikatowe meble, rower i dodatki to nie bardzo wiedziałam, czy jest to sklep, a może raczej kawiarnia ?!
Gdy zajrzałam do środka okazało się, że jest to pracownia stylizacjo mebli “Mój Dom Vintage” , której właścicielka odnawia i maluje stare meble, oraz prowadzi warsztaty jak malować i stylizować wszystko co zechcemy. Ja na pewno wybiorę się na takie warsztaty jak tylko znajdę wolną sobotę, ponieważ uwielbiam wykorzystywać stare meble do sesji.
Wracając do tematu:). Sesje dziecięce nie należą do najprostszych, ponieważ małym modelom nie powiesz jak mają się ustawić i dosyć szybko im się nudzi. No, ale ja lubię to robić i po prostu wymyślam gdzie możemy podejść i łapię ujęcia “przy okazji”.
I tak było tym razem, korzystałyśmy z pięknej pogody i spędziłyśmy miłe popołudnie z dziewczynkami. Poniżej zdjęcia z tej sesji, a już za tydzień widzę się z Liwią i Laurą raz jeszcze, tym razem na sesji z okazji Ich 4 urodzin :).